Rotacje? To nie problem

Dokładnie 25 sierpnia niebiesko-biali zapewnili sobie awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Z jednej strony czekało ich wyróżnienie w postaci wyłącznego reprezentowania naszego kraju w europejskich rozgrywkach, z drugiej - konieczność rywalizacji co trzy dni. Właśnie w takiej częstotliwości czasowej Lechowi przyszło wychodzić na boisko siedmiokrotnie aż do wrześniowej przerwy na mecze reprezentacji. Z tą samą regularnością będą oni rozgrywać swoje oficjalne spotkania na trzech frontach aż do końca jesiennych zmagań. Jeśli uda się lechitom przejść do kolejnej rundy Fortuna Pucharu Polski, będzie to łącznie trzynaście pojedynków licząc od początku października aż do drugiego weekendu listopada.

Taki stan rzeczy wymaga oczywiście od sztabu szkoleniowego Kolejorza umiejętnego zarządzania kadrą oraz odpowiedniego dysponowania budżetem minut pomiędzy dostępnych do gry piłkarzy. Ten jest ogromny, co wiąże się z czasem trudnymi decyzjami personalnymi i koniecznością znalezienia pewnego rodzaju złotego środka. Czy trenerowi Johnowi van den Bromowi się to udaje? Na to najbardziej wymierną odpowiedź stanowią wyniki osiągane od końca sierpnia przez jego zawodników w Europie oraz PKO Ekstraklasie.

Do tej pory jego zespół zachowuje losy promocji do następnej fazy Ligi Konferencji Europy w swoich nogach, zajmując przed ostatnimi dwiema kolejkami w grupie C drugą lokatę. Liczba porażek na tym froncie zatrzymała się na jednej, poniesionej z rąk niedawnego półfinalisty Ligi Mistrzów, Villareal, na jego terenie. Niebiesko-biali ograli u siebie przy tym wysoko Austrię Wiedeń, nie dali się pokonać ani razu Hapoelowi Beer Szewa i mówiąc wprost, ich sytuacja wyjściowa w tych rozgrywkach obecnie jest niezła. Rodzima ekstraklasa? Sześć zwycięstw, dwa remisy, dwadzieścia punktów zdobytych na dwadzieścia cztery możliwe i mozolna wspinaczka w górę ligowej tabeli po kiepskim starcie kampanii. Na ten moment pogoń za czołowymi ekipami PKO Ekstraklasy wychodzi poznaniakom tak, że tracą do drugiej w stawce Wisły Płock trzy "oczka". Mają przy tym rozegrany o jeden mecz mniej od reszty najsilniejszych zespołów

Przechodząc do konkretów odnośnie zagadnienia rotacji w wyjściowych składach Kolejorza, przywykliśmy już, że w większości spotkań tych nie brakuje. Holenderski szkoleniowiec w zaledwie tylko jednym pojedynku w powyższym okresie nie zdecydował się na zmiany w "jedenastce" względem poprzedniej konfrontacji. Najczęściej jest ich po 3-4, ale zdarza mu się także wymienić większość składu. Taka sytuacja miała miejsce trzykrotnie: w niedzielę przeciwko Górnikowi (sześć zmian), ale także Piastowi Gliwice i Radomiakowi (siedem). Co najważniejsze, w każdym z powyższych meczów to niebiesko-biali sięgali po wygraną. Średnio trener Lecha dokonuje w analizowanym czasie po 3,75 zmiany w składzie na mecz.

Pełne podsumowanie tego aspektu od chwili awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy prezentujemy poniżej:

* Kursywą zostały oznaczone spotkania, w których trener Kolejorz wymieniał większość wyjściowego składu w porównaniu z poprzednim meczem.

** Mecz z Legią Warszawa rozgrywany był po przerwie na mecze reprezentacji