Drugi zespół Lecha Poznań przegrywał po godzinie gry na wyjeździe z Błękitnymi Stargard 0:2 i nic nie zapowiadało, że wywiezie korzystny rezultat. Piłkarze trenera Rafała Ulatowskiego walczyli jednak bardzo ambitnie do końca, w kilka minut doprowadzili do remisu 2:2 i zabrali ostatecznie cenny punkt do stolicy Wielkopolski. W ten sposób zakończyli pierwszą rundę rozgrywek, w której wywalczyli 21 punktów.
Warunki atmosferyczne w sobotnie popołudnie nie zachęcały do pojawienia się na trybunach kameralnego obiektu w Stargardzie. - O, dzisiaj przez pogodę będzie zapewne garstka osób - komentowali starsi kibice, kiedy zajmowali swoje miejsca pół godziny przed rozpoczęciem. Faktycznie, było zimno, mglisto, nisko wiszące chmury zwiastowały opady deszczu. Choć tego ostatecznie udało się uniknąć. Murawa i tak jednak była grząska, a do tego nierówna - piłka często płatała figle piłkarzom, a szczególnie uważni musieli być bramkarze.
Lechici rozpoczęli całkiem nieźle. Przedostawali się odważnie pod pole karne gospodarzy, ale całym zyskiem były próby z dystansu w wykonaniu Karola Smajdora, Tymoteusza Klupsia oraz Filipa Szymczaka. Ten drugi dosyć szybko jednak został ukarany żółtą kartką i musiał od tego momentu grać bardzo ostrożnie. A zespół prowadzony przez byłego trenera Kolejorza, Adama Topolskiego stopniowo zaczął zyskiwać przewagę i spychać poznaniaków do defensywy. Nawet jeśli gościom udało się wypchnąć piłkę z pola karnego, to i tak następował wkrótce powrót, bo gracze Błękitnych byli lepsi w środkowej strefie boiska i tam zbierali sporo futbolówek.
W 17. minucie stargardzianie dopięli swego. Akcję przeprowadzili dwaj byli lechici - lewym skrzydłem przedarł się Krystian Sanocki, dograł do Piotra Kurbiela, a napastnik z bliska wpakował piłkę do siatki. Błękitni są w tym sezonie bardzo skuteczni przed własną publicznością - punkty stąd wywiozły tylko czołowe kluby drugoligowe, czyli Resovia oraz GKS Katowice. Widać było, że na specyficznym małym stadionie czują się wyśmienicie. I stwarzali kolejne okazje, zwłaszcza Wojciech Fadecki. Kapitan drużyny mógł podwyższyć wynik, ale nie tylko pudłował, ale też przegrywał pojedynki z Łukaszem Radlińskim, który stał w sobotę w bramce drugiej drużyny Lecha.
Fadecki w końcu znalazł sposób na golkipera, ale z rzutu karnego podyktowanego krótko po przerwie. Pewny strzał z jedenastu metrów i pojawił się wynik 2:0 dla Błękitnych. Kilka minut później gości od straty trzeciego gola uratowała poprzeczka. Najlepszym piłkarzem w szeregach niebiesko-białych był bez wątpienia Juliusz Letniowski, który często ciężar rozgrywania akcji brał na swoje barki. W 71. minucie przeprowadził szarżę, która wlała nadzieję w serca lechitów. Przejął piłkę przed własnym polem karnym, zrobił kółeczko i ruszył w stronę linii środkowej. Kiedy był już na połowie przeciwnika, zagrał między obrońcami w stronę wybiegającego Tomasza Kaczmarka. Ten uniknął spalonego i pomknął w stronę bramkarza - w sytuacji jeden na jednego kopnął do bramki.
Piłkarze Rafała Ulatowskiego uwierzyli, że są w stanie powalczyć o co najmniej jeden punkt. Na niespełna kwadrans przed końcem powstało spore zamieszanie w polu karnym. Przerwał to gwizdkiem sędzia główny, który bez zastanowienia wyciągnął czerwoną kartkę i ukarał nią Jakuba Ostrowskiego. Do rzutu karnego podszedł Letniowski i swój dobry występ podsumował bramką na 2:2! Było nieco ponad dziesięć minut i gracze Lecha mieli przewagę zawodnika, więc mogli pokusić się o trzecią wygraną z rzędu. Zaatakowali zdecydowanie, zamknęli przeciwników na ich własnej połowie, ale już nie byli w stanie zadać ostatecznego, decydującego ciosu. Skończyło się zatem podziałem punktów po remisie 2:2.
Lechici w ten sposób zakończyli pierwszą rundę rozgrywek. Po awansie na szczebel centralny w siedemnastu kolejkach uzbierali 21 punktów i utrzymują się nad strefą spadkową. Nie kończą jednak rywalizacji w tym roku. Czekają ich bowiem jeszcze trzy starcia o drugoligowe punkty z rundy rewanżowej - rozpoczną ją w najbliższą sobotę we Wronkach od walki z Olimpią Elbląg.
Bramki: Kurbiel (17.), Fadecki (49. z karnego) - Kaczmarek (71.), Letniowski (79.)
Błękitni Stargard (skład wyjściowy): Mariusz Rzepecki - Michał Cywiński, Piotr Kurbiel, Filip Karmański, Krystian Sanocki, Bartosz Sitkowski, Wojciech Fadecki, Paweł Łysiak, Jakub Szrek, Hubert Sadowski, Jakub Ostrowski.
Lech II Poznań: Łukasz Radliński – Karol Smajdor, Grzegorz Wojtkowiak, Tomasz Dejewski, Arkadiusz Kaczmarek (70. Paweł Tupaj) - Mateusz Skrzypczak, Juliusz Letniowski, Oleksandr Yatsenko (57. Tomasz Kaczmarek) - Tymoteusz Klupś (83. Eryk Kryg), Filip Szymczak, Jakub Karbownik (70. Kacper Janiak).
Zapisz się do newslettera