Rezerwy Lecha Poznań zremisowały w ostatnim tegorocznym meczu rozgrywek drugiej ligi ze Skrą Częstochowa 0:0. Tym samym, po wyjazdowym remisie, niebiesko-biali przezimują na bezpiecznym miejscu w tabeli, tuż nad strefą spadkową.
Zespół rezerw Lecha Poznań prowadzony przez trenera Rafała Ulatowskiego w 20. kolejce rozgrywek drugiej ligi pojechał do Częstochowy, by rozegrać starcie z tamtejszą Skrą. Przed rozpoczęciem ostatnich tegorocznych gier, niebiesko-biali byli na dwunastym miejscu mając dwa "oczka" przewagi na znajdującym się w strefie spadkowej dzisiejszym przeciwnikiem. Zwycięstwo dałoby lechitom przezimowanie na bezpiecznej lokacie w tabeli drugiej ligi . W pierwszym pojedynku obu ekip to piłkarze Kolejorza okazali się lepsi wygrywając 2:0 i odnosząc historyczne, bo pierwsze, zwycięstwo na szczeblu centralnym.
Początek spotkania nie przynosił wielu okazji podbramkowych. Lekką przewagę na boisku mieli gospodarze tej konfrontacji, jednak nie potrafili sobie oni stworzyć sytuacji do strzelenia gola. Im dalej w mecz, tym lepiej grali niebiesko-biali. Jednym z aspektów mających na to wpływ mogła być sztuczna murawa, na której na co dzień lechici nie ćwiczą i oswojenie się z warunkami na częstochowskim boisku zajęło im trochę czasu. W 22. minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się Oleksandr Yatsenko, ale jego próba po rykoszecie pofrunęła nad poprzeczką bramki.
Po pół godzinie gry widzieliśmy szarżę Bartosza Bartkowiaka, który dośrodkował w pole karne, a tam piłkę otrzymał Jakub Karbownik, ale jego wolej okazał się nieskuteczny. Do końca pierwszej połowy to lechici dominowali na boisku, stwarzali sobie mnóstwo okazji, jednak żadna nie była na tyle klarowna by można ją nazwać stuprocentową. Jeszcze przed przerwą urwał się Filip Szymczak, natomiast uderzenie młodego napastnika zostało zablokowane.
Druga część gry rozpoczęła się od natarcia Skry. To oni częściej utrzymywali się przy futbolówce i tworzyli składniejsze akcje. Piłkarze trenera Rafała Ulatowskiego mieli problemy, by dłużej zagościć na połowie gospodarzy. Kiedy na zegarze wybiła godzina gry to na strzał z dwudziestu metrów zdecydował się jeden z graczy z Częstochowy. Uderzenie przeleciało minimalnie obok słupka bramki chronionej dziś przez Łukasza Radlińskiego. Obie ekipy za wszelką cenę nie chciały przegrać tego spotkania, więc oglądaliśmy bardzo rwany mecz, w którym było więcej twardej gry i fauli niż groźnych sytuacji w szesnastkach.
Znakomitą szansę mieli gospodarze w 81. minucie rywalizacji. Po wielkim zamieszaniu w polu karnym, lechici świetnie wyblokowali dwa strzały i piłka ostatecznie wyleciała na rzut rożny. Chwilę później znów było blisko, by trzy punkty zostały w Częstochowie. Po dośrodkowaniu futbolówkę uderzał napastnik, ale jego trafienie przeleciało obok słupka. W 90. minucie świetną okazję miał Kacper Friska, ale uderzenie z szesnastu metrów poleciało ciut nad poprzeczną. Żadna z ekip nie była w stanie już umieścić piłki w siatce i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Punkt w tej konfrontacji daje piłkarzom rezerw Lecha Poznań przezimowanie na bezpiecznym miejscu w tabeli drugiej ligi.
Lech Poznań: Łukasz Radliński - Karol Smajdor, Filip Nawrocki, Grzegorz Wojtkowiak, Jakub Pawlicki - Jakub Białczyk, Bartosz Bartkowiak (90. Bartłomiej Burman), Oleksandr Yatsenko (67. Tomasz Kaczmarek (76. Kacper Friska)) - Paweł Tupaj, Filip Szymczak (86. Kacper Durda), Jakub Karbownik
Skra Częstochowa (skład wyjściowy): Mateusz Kos - Mateusz Bondarenko, Kamil Zalewski, Piotr Nocoń, Konrad Andrzejczak, Krzysztof Napora, Dawid Niedbała, Oktawian Obuchowski, Adam Olejnik, Mariusz Holik, Danian Pavlas
Zapisz się do newslettera