Lech Poznań w piątkowy wieczór (godz. 20.30) podejmować będzie Puszczę Niepołomice. W ten sposób do listy klubów, z którymi Kolejorz zmierzył się w oficjalnych rozgrywkach, dojdzie kolejny. W minionej dekadzie doszło do kilku takich debiutanckich konfrontacji w przypadku Niebiesko-Białych.
Puszcza to absolutny beniaminek najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. W czerwcu zespół spod Krakowa awansował po barażach i teraz po raz pierwszy w historii będzie przeciwnikiem Lecha, który wcześniej miał szansę zmierzyć się z drużyną obecnie prowadzoną przez Tomasza Tułacza co najwyżej w Pucharze Polski. Tym bardziej, że przeciwnik cztery razy meldował się w ćwierćfinale tych rozgrywek. Nigdy jednak los nie skojarzył obu klubów - w piątkowy wieczór będziemy mieli zatem premierę przy Bułgarskiej.
W minionej dekadzie były już przypadki, że w lidze Kolejorz wpadał na kogoś po raz pierwszy w historii. Oczywiście w krajowym pucharze takie sytuacje zdarzają się częściej ze względu na udział klubów z niższych lig, ale w Ekstraklasie to też nie jest wcale tak rzadkie. Wystarczy, że wrócimy do sezonu 2017/2018. Wtedy już w pierwszej kolejce doszło do konfrontacji z Sandecją Nowy Sącz, która na jeden sezon wskoczył do polskiej elity. Lech prowadzony przez Nenada Bjelicę był świeżo po porażce w eliminacjach Ligi Konferencji Europy z norweskim FK Haugesund (2:3), więc chciał zmazać plamę. Ale nie udało się to i przy Bułgarskiej padł bezbramkowy remis, co zostało oczywiście potraktowane jako strata dwóch punktów. Co ciekawe, takim samym wynikiem zakończył się rewanż, który odbył się w Niecieczy, bo Sandecja nie mogła rozgrywać domowych gier w swoim mieście.
Skoro jesteśmy już przy Niecieczy, to warto wspomnieć o klubie z tej wsi znajdującej się pod Tarnowem. Bruk-Bet Termalica w sezonie 2015/2016 zadebiutował w Ekstraklasie, wtedy też zmierzył się z Lechem, ale tutaj akurat nieco wcześniej doszło do spotkania w Pucharze Polski obu tych klubów. W sierpniu 2013 zespół Mariusza Rumaka pojechał tam i w niesamowitym skwarze, bo pierwszy gwizdek sędziego wybrzmiał o godzinie 13, rozgromił gospodarzy 4:0.
I podobnie jest w przypadku Miedzi Legnica, z którą także w minionej dekadzie był mecz w PP, zanim doszło do walki o ligowe punkty. I to zresztą działo się w tej samej edycji, co konfrontacja z Niecieczą. Tyle że z Bruk-Betem Termaliką w 1/16, a z legniczanami - w 1/8. Tutaj była spora sensacja, bo ówczesny pierwszoligowiec okazał się lepszy i pokonał Kolejorza 2:0.
Zapisz się do newslettera