Udaną ligową jesień mają za sobą lechici z rocznika 2001. Podopieczni Rogera Ratajczaka wygrali swoją grupę w lidze młodzików. W 10 meczach lechcici strzelili 58 goli, stracili 11 bramek i zdobyli 27 punktów.
Ten dorobek pozwoliły im wyprzedzić Concordię Murowana Goślina, Orkana Objezierze, Karolinkę Koziegłowy, Wełnę Rogoźno i Błękitnych Owińska. Z tym ostatnim zespołem poznaniacy przegrali swój ostatni mecz 1:2 i była to ich jedyna jesienna strata punktów. - Pierwsze starcie wygraliśmy z nimi 4:3 po bardzo dobrym meczu w wykonaniu obie ekip. Wynik był sprawą otwartą, ale to my okazaliśmy sie skuteczniejsi. W obu tych meczach rywal był jednak dla nas bardzo wymagający. Musieliśmy się w te mecze bardzo zaangażować i sporo w nich nabiegać mówi trener Lecha (2001), Roger Ratajczak.
Pierwsze miejsce w grupie dało Kolejorzowi awans do ligi mistrzowskiej, w której wiosną lechici bić się będą o prymat w województwie z takimi zespołami jak Warta Poznań i Nielba Wągrowiec. - Rywalizujemy z rocznikami o rok od nas starszymi, więc pewnie jakąś przewagę fizyczną przeciwnicy będą nad nami mieli. W każdym meczu chcemy jednak grać jak najlepiej, jak najbardziej zespołowo, tak by to przełożyło się także na końcowy wynik - deklaruje trener Kolejorza.
Cieniem na postawie w Lecha w lidze kładzie się jednak wynik podczas grudniowego Lech Cup. Poznaniacy nie tylko nie powtórzyli rezultatu starszych kolegów z 2011 roku, czyli 5. miejsca, ale nawet się do niego nie zbliżyli. W końcowej klasyfikacji zajęli ostatnie 10. miejsce, a w całej imprezie wygrali tylko jeden mecz. - Przegraliśmy ten turniej w obronie. Strzeliliśmy 15 goli, ale straciliśmy ich aż 30. To zdecydowanie za dużo, by myśleć o lepszym miejscu. Jasne, że nie jesteśmy z tego zadowoleni, ale musimy z takiego wyniku wyciągnąć wnioski. Wspólnie z zespołem pochylimy się nad naszą grą i mam nadzieję, że to doświadczenie przyda nam się wiosną - mówi Roger Ratajczak.
Zapisz się do newslettera