- W trakcie przerwy kadrowej trenowaliśmy intensywnie. Zajmowaliśmy się grą w ofensywie i defensywie. Pracowaliśmy też nad lepszym przygotowaniem fizycznym. Nie możemy jednak zapomnieć, że nie mieliśmy do swojej dyspozycji wszystkich piłkarzy - mówi trener Kolejorza Nenad Bjelica.
W niedzielę poznaniacy powrócą po dwutygodniowej przerwie do rozgrywek ligowych. Zmierzą się na własnym stadionie z Wisłą Kraków, która zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli. - Jestem optymistą przed tym meczem. Jednak nie dlatego, że gramy z ostatnim zespołem. Powodem mojego optymizmu jest to, że wykonaliśmy w ostatnim czasie ciężką pracę. Wiemy, że nasz rywal gra dobrze w piłkę, a to że są na ostatnim miejscu w tabeli jest mylące - podkreśla szkoleniowiec.
W najbliższych tygodniach lechici zagrają z Wisłą trzykrotnie. Jeszcze w tym roku zagrają z tym zespołem mecze ćwierćfinałowe Pucharu Polski. Pierwszy w październiku, a drugi w listopadzie. - Te mecze to dla nas dalsza perspektywa. Teraz koncentrujemy się na spotkaniu ligowym. Później mamy jeszcze mecz z Legią. Dopiero wtedy pomyślimy o starciach w Pucharze Polski - zaznacza Bjelica.
Niewykluczone, że w meczu z Wisłą trener nie będzie mógł skorzystać z usług Macieja Makuszewskiego. - Na 90 proc. nie zagra. Nie chcemy ryzykować pogłębienia się urazu. Być może dzięki temu otworzy się szansa do występu dla młodego Kamila Jóźwiaka, który ostatnio grał w meczach reprezentacji - przyznaje trener poznańskiego klubu, który liczy także na dobrą formę Robaka w następnym meczu.
Ten pod wodzą Bjelicy zdobył cztery bramki w pięciu meczach. W ostatnich dwóch spotkaniach jednak nie udało mu się umieścić piłki w siatce. - Robak solidnie przepracował ostatnie dwa tygodnie. Mamy nadzieję, że zagra lepiej i będzie miał szczęście. Jeśli nie uda mu się przełamać niemocy to mamy też w zespole innych zawodników - przyznaje trener.
Szkoleniowiec liczy nie tylko na dobrą formę swojego napastnika, ale też odpowiednie nastawienie całego zespołu do niedzielnego meczu. - Będziemy grali jak zawsze, czyli o zwycięstwo. Liczy się nasze nastawienie i agresywna gra. Inną kwestią jest to jak osiągniemy zwycięstwo. O tym przekonamy się w niedzielę. Gramy o trzy punkty i to się dla nas liczy - kończy Chorwat.
Zapisz się do newslettera