Kolejne fragmenty rundy jesiennej odmierzane są przez przerwy reprezentacyjne. Kluby w trakcie pauzy mają czas na spokojną pracę i przygotowują się do następnej dawki spotkań. Teraz właśnie wkroczyły w ostatni taki cykl w tym roku. Lech Poznań w sobotę wieczorem wygrał z Piastem Gliwice (1:0) i szykuje się do kolejnych pięciu starć, z których trzy zostaną rozegrane w ciągu zaledwie ośmiu dni.
To taki ostatni maraton dla lechitów w 2021 roku. Po kolei - w niedzielę o godzinie 15:00 Derby Poznania w PKO BP Ekstraklasie przeciwko Warcie na stadionie przy Bułgarskiej, potem w środę (1 grudnia) o nietypowej porze, bo już o 11:45 walka o ćwierćfinał Fortuna Pucharu Polski w Krakowie z Garbarnią i na deser ligowa wyprawa do Lubina na mecz z Zagłębiem. Co ciekawe, pucharowy rywal będzie miał jeden dzień dłużej na odpoczynek, bo drugoligowa rywalizacja Garbarni na Kaszubach z Radunią Stężyca została przełożona z niedzieli na sobotę.
Nie należy się jednak obawiać o przygotowanie fizyczne lechitów. W trakcie ostatniej przerwy reprezentacyjnej piłkarze przeszli badania.
- Wyniki są dobre. Oczywiście, ten poziom zmęczenia jest różny, ale to na tym etapie sezonu zupełnie normalne. Jedni mają więcej w nogach, inni mniej. Musimy tak zarządzać obciążeniami, żeby wszyscy bez problemów dotrwali do przerwy zimowej - mówi trener Lecha Maciej Skorża.
Co ciekawe, Lech finalnie rozegra jesienią zaledwie o cztery mecze mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wówczas to było 26 gier, a teraz 22. Podstawowa różnica polega jednak na tym, że wówczas stało się to w krótszym okresie, bo sezon wystartował dopiero 15 sierpnia. Teraz natomiast trzy tygodnie wcześniej, czyli 23 lipca. To sprawia, że poznaniacy nie musieli tak często grać w rytmie co trzy dni. Skąd tak mała różnica w dawce spotkań? Wtedy było przed przerwą zimową 14 kolejek ligowych, a teraz - 19. To nieco zmniejsza różnicę wynikającą z tego, że jesienią 2020 ówcześni wicemistrzowie kraju walczyli w europejskich pucharach, w których przedarli się przez kwalifikacje i zagrali w fazie grupowej Ligi Europy. To oznaczało 10 dodatkowych meczów.
Zapisz się do newslettera