Szymon Pawłowski we wtorkowym spotkaniu zagrał pierwszy raz po kontuzji. Pomocnik Kolejorza asystował przy trafieniu Nickiego Bille. Nie mniej ważny dla Lecha jest powrót do zdrowia Darko Jevticia, który także asystował w meczu z Podbeskidziem. Szwajcar zagrał kluczową piłkę przy bramce Tomasza Kędziory.
Dla Pawłowskiego był to drugi mecz w tym sezonie. Skrzydłowy Kolejorza ze względu na uraz mięsniowy opuścił cztery spotkania ligowe. Z kolei Jevtić doznał kontuzji w trakcie okresu przygotowawczego i po raz pierwszy na boisku pojawił się w trakcie drugiej połowy meczu z Koroną. Piłkarz we wtorek pojawił się w wyjściowym składzie Kolejorza.
- Wszyscy wiemy jak ważny dla Lecha jest Szymon Pawłowski. Swoje atuty ma też Darko Jevtić. On dysponuje znakomitym przeglądem pola, strzałem z dystansu. Gdy mecz jest techniczny, dużo jest w nim gry kombinacyjnej to Darko czuje się w nich bardzo dobrze - podkreśla szkoleniowiec Kolejorza Jan Urban.
Powrót tej dwójki miał duży wpływ na przebieg wtorkowego meczu z Podbeskidziem. Obaj mieli realny wpływ na zwycięstwo w spotkaniu Pucharu Polski. - Nie ulega wątpliwości, że brak Szymona w poprzednich meczach to naprawdę duża strata. Na początku sezonu zabrakło nam wielu kluczowych piłkarzy, brakowało nam stabilizacji w składzie - przyznaje trener Lecha.
Pawłowski liczy na to, że z każdym kolejnym meczem jego forma będzie coraz lepsza. - Czekałem na powrót bardzo długo. Byłem głodny gry. W meczu z Podbeskidziem szukałem gry, nie wszystko mi jednak wychodziło. Cieszę się, że zagrałem tyle minut. Nie czułem żadnego dyskomfortu. Oby tak dalej - mówi pomocnik. - Z tego meczu można wyciągnąć kilka pozytywów. Moja i Darko asysty, dwie bramki Nickiego. Teraz trzeba pokazać to samo w lidze - zapowiada lechita.
Zapisz się do newslettera