Strzelając dwa gole w swoim ostatnim występie przeciwko GKS-owi Katowice (3:2) Filip Szymczak powiększył swój dorobek bramkowy w tym sezonie do ośmiu trafień. Spośród wszystkich snajperów grających na boiskach szczebli centralnych mogących się pochwalić takim wynikiem to właśnie on jest tym najmłodszym. A i reszty chociaż podobnych przykładów trzeba by szukać ze świecą.
Końca dobiegają powoli zmagania ekstraklasy, a także pierwszej i drugiej ligi. Meczów w tym sezonie pozostało niewiele, bo odpowiednio cztery oraz pięć kolejek, więc można powoli pokusić się o znalezienie pewnych trendów i prawidłowości. Jeśli chodzi o napastników - niezależnie od klasy rozgrywkowej - widać gołym okiem, że jeśli ma być on skuteczny, najpewniej musi skończyć co najmniej 25 lat. Wyjątki są nieliczne, ale do nich dojdziemy później. Na dwudziestu siedmiu piłkarzy z lig centralnych, którzy pokonali barierę dziesięciu trafień tylko czterech z nich urodziło się po 1995 roku, a są to:
- Jarosław Niezgoda (1996) - 14 goli jesienią w ekstraklasowej Legii Warszawa
- Omran Haydary (1998) - 12 goli jesienią w pierwszoligowej Olimpii Grudziądz
- Michał Bednarski (1996) - 22 gole w drugoligowym Górniku Polkowice
- Karol Czubak (2000) - 13 goli w drugoligowej Bytovii Bytów
Obniżamy jednak próg nieco niżej, do granicy ośmiu bramek, ale cały czas zachowujemy kryterium zawodnika młodszego niż 25 lat. Po rozszerzeniu dochodzi kolejnych kilku snajperów. Jeśli chodzi o PKO Ekstraklasę, na pierwszy plan wybija się gracz Zagłębia Lubin, Bartosz Białek, autor ośmiu ligowych goli. Oprócz niego na tym poziomie podobną zdobyczą mogą pochwalić się 24-letni Erik Exposito ze Śląska Wrocław i Pelle van Emersfoort z Cracovii. Na zapleczu ekstraklasy dochodzi nam wtedy Gracjan Jaroch z Warty Poznań, natomiast na najniższym ze szczebli centralnych Piotr Kurbiel i Dawid Rogalski (obaj rocznik 1996, GKS Katowice), Patryk Paczuk (1996, Błękitni Stargard) oraz Maksymilian Hebel (1997, Resovia).
No i oczywiście wychowanek Kolejorza, Filip Szymczak. Co godne podkreślenia, 18-latek z całego powyższego grona jest oczywiście najmłodszy. Czy bramki zdobywa się łatwiej w drugiej lidze niż w PKO Ekstraklasie? Owszem, ale to nie znaczy, że osiągnięcie napastnika niebiesko-białych należy lekceważyć. Tym bardziej, że to dla niego debiutancki sezon na tym szczeblu i ma na nim na swoim koncie niewiele ponad 1600 minut. Zadziwia przy tym fakt, że nastoletnich atakujących z co najmniej ośmioma golami na boiskach w trzech najwyższych ligach biega zaledwie… dwóch, a są nimi właśnie Szymczak i wspomniany Białek. Karol Czubak ma co prawda jeszcze 20 lat, ale reszta wyżej wymienionych 18. urodziny świętowała już mimo wszystko znacznie dawniej.
Wnioski? W Polsce można zaobserwować olbrzymi deficyt piłkarzy, którzy regularnie znajdują drogę do siatki rywala. Owszem, jeden z nich na przykład wyjechał za granicę zimą, a był nim zdobywca siedmiu bramek jesienią w Jagielloni Białystok, Patryk Klimala. Inny z nich, Przemysław Płacheta ze Śląska Wrocław lada moment zrówna się z "Szymkiem" liczbą goli, ponieważ obecnie ma siedem trafień na koncie. Obaj jednak mają "już" po 22 lata, więc status młodzieżowca spełniają jedynie w PKO Ekstraklasie. Kolejni nastolatkowie w tej lidze z kolei, czyli Bartosz Bida oraz Aleksander Buksa zdobyli odpowiednio pięć oraz cztery bramki. Mimo że ich trafienia na papierze "ważą" nieco więcej od tych zanotowanych przez lechitę, także i on może być dumny ze swojego wyniku.
Zapisz się do newslettera