- Każdy z nas wychodząc na boisko musi mieć świadomość, że najdrobniejszy błąd może mieć wpływ na cały mecz - mówi pomocnik drugiej drużyny Lecha Poznań, Sergey Krivets. Przed jego ekipą jeszcze dziesięć spotkań w tym sezonie eWinner 2. Ligi i jak zapowiada piłkarz, każde z nich zostanie potraktowane jak finał.
Wiosna w wykonaniu rezerw rozpoczęła się ze sporą dozą optymizmu, ponieważ w pierwszych trzech meczach niebiesko-biali sięgnęli po siedem punktów. Potwierdzali zresztą tym samym dobrą postawę z zimowych sparingów, którą potrafili przełożyć na rywalizację w lidze. Pierwsza porażka przytrafiła się im w starciu z faworytem do awansu na zaplecze ekstraklasy, GKS-em Katowice, ale jeszcze w tym spotkaniu lechici musieli uznać wyższość swojego rywala dopiero w końcówce. Od tej chwili jednak w pięciu kolejnych meczach wygrali tylko raz, a miało to miejsce w Grudziądzu z Olimpią 3:1.
- Nawet mecz z GKS-em do pewnego momentu przebiegał po naszej myśli, ale później już tak niekoniecznie było. To wszystko jest trochę w naszych głowach, kiedy jeden czy drugi mecz ci nie wychodzi, od razu twoja siła mentalna też słabnie. Wyjściem z tej sytuacji jest praca całego zespołu, trenerów oraz zawodników bez ani jednego wyjątku - podkreśla Krivets, który na początku roku dołączył do drużyny trenera Artura Węski.
Jego zespół czeka jeszcze dziesięć meczów o dużym znaczeniu. Każdy punkt może okazać się na wagę utrzymania. Na ten moment rezerwy Kolejorza zajmują osiemnastą lokatę, ale do bezpiecznego miejsca tracą zaledwie dwa punkty. Ze strefy zagrożonej spadkiem mogą wydostać się już w niedzielę dzięki potencjalnej wygranej z Błękitnymi Stargard. Nie ma więc mowy o przesadnych nerwach, ale jak zastrzega mistrz Polski z Lechem z 2010 roku, poprawa w wynikach jest potrzebna praktycznie od zaraz. - Paniki nie ma, ale kiedy nie wygrywasz, nie czujesz się dobrze. Każdy z nas chce być lepszym, zastanawia się, co może zrobić więcej, by poprawić swoją dyspozycję. Przed nami dziewięć spotkań, każde z nich jak finał. Nie możemy odkładać punktowania na później, to musi przyjść jak najszybciej, najlepiej już w niedzielę - zaznacza pomocnik.
- W tej lidze każdy zespół jest dobrze przygotowany fizycznie i taktycznie, nie ma słabych drużyn. Wiadomo, zespoły z czołówki lepiej wyglądają pod względem piłkarskim, ale także te z dołu są groźne. To sprawia, że zawsze musisz uważać - dodaje autor dwóch goli i trzech asyst tej wiosny.
Pytany o receptę na lepsze rezultaty Białorusin wskazuje koncentrację na najdrobniejszych szczegółach przez pełne 90 minut. Jego zdaniem odpowiedzialność za losy spotkania musi brać na siebie każdy zawodnik. - Popełniamy dużo błędów indywidualnych w różnych momentach, które kończą się stratą bramki. To jest rzecz do poprawy, każdy z nas wychodząc na boisko musi mieć świadomość, że najdrobniejszy błąd może mieć wpływ na cały mecz. Owszem, mamy dużo młodych zawodników, dla których każda nieudana akcja, może zmienić sporo w głowie w kontekście podejścia do meczu. Tymczasem na każdym z nas spoczywa odpowiedzialność - tłumaczy doświadczony piłkarz.
Zapisz się do newslettera