Dwudziestu zawodników wzięło udział we wtorkowym treningu Lecha Poznań. Podopieczni trenera Nenada Bjelicy rozpoczęli już ostatni mikrocykl przed meczem z Sandecją Nowy Sącz.
Sztab szkoleniowy Lecha ma do swojej dyspozycji coraz większą liczbę zawodników. Przed tygodniem trenowało czternastu graczy z pola i trzech bramkarzy, a na początku tego jest ich już trzech więcej. Do dyspozycji trenera Bjelicy jest nie tylko Kamil Jóźwiak, który wystąpił już w sobotnim sparingu, ale także m.in. wracający po kontuzji Mario Situm.
Chorwat nie trenuje jeszcze na sto procent. - To zrób na 70 proc. mocy - mówił podczas wtorkowych zajęć do Situma szkoleniowiec Lecha, który z dużą uwagą przyglądał się zaangażowaniu zawodników podczas treningu. Tym dużo radości sprawiła rozgrzewka przygotowana przez trenera Martina Mayera. – Bardzo fajne ćwiczenie – powiedział Nicki Bille po wykonaniu kilku uderzeń bokserskich poprzedzonych krótkim sprintem.
Na zajęciach zabrakło jeszcze części reprezentantów. Wśród nich Macieja Makuszewskiego i Denissa Rakelsa, którzy w poniedziałek zagrali w reprezentacjach. Nie boisku nie było też Roberta Gumnego - ten we wtorek zagra mecz eliminacyjny z rówieśnikami z Danii. Wspomnień zawodnicy będą do dyspozycji trenera na mecz z Sandecją - na treningu pojawią się w środę.
Zapisz się do newslettera