Czternaście goli i siedem asyst w samej PKO BP Ekstraklasie w roku 2023. Czyj to bilans? Oczywiście skrzydłowego Lecha Poznań, Kristoffera Velde, który po odcierpieniu pauzy z powodu czterech żółtych kartek wróci do gry w sobotę w wyjazdowym meczu z Jagiellonią Białystok. - To dla piłkarza bardzo nieprzyjemna sytuacja, kiedy całą zimę przygotowuje się z drużyną z myślą, że nie będzie mu dane zagrać w tym pierwszym meczu. Tym bardziej cieszę się, że wracam - nie ukrywa Norweg.
Schodząc z boiska podczas grudniowego spotkania z Radomiakiem w Radomiu (2:2) lechita obejrzał czwarte napomnienie w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy. Skutkowało to przymusową pauzą na najbliższe spotkanie ligowe, ale w tym wypadku było to dla samego piłkarza podwójnie bolesne. Oznaczało bowiem, że przez cały okres przygotowawczy Velde będzie pracował z zespołem ze świadomością powrotu do rywalizacji o tydzień później od reszty kolegów. Jak przyznaje skrzydłowy, to dla zawodnika położenie mocno niekomfortowe.
- Patrząc, jak to się wszystko skończyło, że wygraliśmy z Zagłębiem, może i dobrze, że mam tę pauzę już za sobą i nie opuszczę spotkań z najtrudniejszymi rywalami, które przed nami. To dla piłkarza jednak bardzo nieprzyjemna sytuacja, kiedy całą zimę przygotowuje się z drużyną z myślą, że nie będzie mu dane zagrać w tym pierwszym meczu. Najgorszy był ostatni tydzień przed startem ligi, czułem duże przygnębienie, ale to już za mną. Bardzo się cieszę, że wracam - podkreśla 24-latek.
Norweg, który zadebiutował w reprezentacji swojego kraju latem ubiegłego roku prezentował się podczas zimowych przygotowań z bardzo dobrej strony. Był jednym z najaktywniejszych graczy w sparingach z LASK oraz Szachtarem Donieck, kiedy to wywalczył rzut karny dla swojej drużyny, a ponadto zdobył bramkę w ostatniej grze kontrolnej z Wisłą Płock. Sam nie ukrywa, że jego pewność siebie stoi na odpowiednim poziomie i nie może się doczekać, by przekuć ją na pozytywny występ już w spotkaniu o stawkę. - Grałem z Szachtarem i LASK, dostałem też swoje minuty z Wisłą Płock, całościowo oceniałem ten okres pozytywnie. Czuję się pewny siebie i swojej jakości, chcę to podtrzymać teraz w lidze, oby tak się stało - mówi skrzydłowy.
Ubiegły rok kalendarzowy zakończył w lidze z dorobkiem czternastu trafień oraz siedmiu asyst, umacniając swoją pozycję jednego z liderów ofensywy Kolejorza. Siłą rzeczy sam zdaje sobie sprawę, że od takich piłkarzy oczekuje się wiele. - Liczby to rzecz, którą muszę dostarczać dla drużyny, jestem tego świadomy. Nie czuję jednak presji z tego wynikającej, bo wiem, że nawet jak nie strzelę czy zaliczę asysty mogę pomóc zespołowi na wiele różnych sposobów. Mam poczucie, że jeśli chcemy tej wiosny osiągnąć nasze cele, musimy walczyć o to razem, to jedyne słuszne podejście. A liga układa się tak, że niektórzy bezpośredni rywale potknęli już na początku wiosny. Sami wygrywając w sobotę zbliżymy się do Jagielloni na dwa punkty, jeszcze wiele przed nami - analizuje Velde, który obserwując sobotnie starcie z Miedziowymi czuł się zbudowany postawą zespołu. - Pięć tygodni to nie jest aż tak długi okres, wszystko jest jeszcze w jakimś stopniu nowe. Myślę jednak, że w kilku aspektach już zaliczyliśmy progres i to było widać z Zagłębiem, ale wciąż mamy niektóre elementy do poprawy. To przyjdzie z czasem, bo widzę, że pozostali piłkarze mocno wierzą w pomysł na grę naszego trenera - podsumowuje Norweg.
Zapisz się do newslettera