Przerwa w rozgrywkach ligowych drużyn Akademii Lecha Poznań to idealny czas dla jej przedstawicieli na wizytacje w uznanych zagranicznych szkołach piłkarskich. Z takiej okazji skorzystali w ostatnich dniach wicedyrektor sportowy Marcin Wróbel, trener przygotowania motorycznego Karol Kikut, kierownik ds. organizacji Michał Kokotek oraz trener szkoleniowiec juniorów młodszych, Bartosz Bochiński. Wraz z nimi do Niemiec udał się także wiceprezes Kolejorza, Piotr Rutkowski.
Początki współpracy między Dumą Wielkopolski, a Borussią Dortmund oraz Hamburgerem SV sięgają czasów transferów byłych świetnych atakujących ze stolicy Wielkopolski, Roberta Lewandowskiego i Artioma Rudneva. We wrześniu 2016 roku klub z Hamburga został pierwszym zagranicznym partnerem Lecha Poznań. Za naszą zachodnią granicą cieszy się on ogromną renomą w dziedzinie szkolenia młodych piłkarzy. – Oprócz dotychczasowej współpracy z HSV staramy się cały czas obserwować wprowadzane nowych rozwiązań w tamtejszej akademii. Mowa tu choćby o infrastrukturze, bo wybudowane przez nich obiekty sportowe są jednymi z najnowszych w całych Niemczech – tłumaczy decyzję o wizycie w Hamburgu Kokotek.
Jeśli chodzi o ekipę z Westfalii, głównym motywem ostatnich działań pracowników Akademii Lecha było świetne wprowadzanie przez dortmundczyków wychowanków do swojego pierwszego zespołu. – Co dwa lata DFB (niemiecki związek piłkarski – przyp.) przeprowadza audyt niemieckich akademii piłkarskich. W ostatnim z nich to właśnie Borussia okazała się najlepsza w kontekście infrastruktury, szkolenia czy współpracy ze szkołą. W naszej akademii chcemy mieć swoją filozofię, ale przy tym musimy obserwować, jaką drogą podążają ci, którzy w tej drabinie pracy z młodzieżą stoją wysoko – tłumaczy Wróbel.
Największe wrażenie na przedstawicielach Akademii zrobiła jednak kwestia niezwiązana bezpośrednio z samym boiskiem piłkarskim. – Pomijając szeroko rozwiniętą infrastrukturę, którą zobaczyliśmy na własne oczy, trzeba powiedzieć o sposobie funkcjonowania tamtejszych młodych piłkarzy. Klub stara się zapewnić im rodzinny klimat, w którym jeszcze lepiej mogą podnosić swoje umiejętności. Zarówno w Dortmundzie, jak i Hamburgu zdano sobie sprawę, że zbudowanie odpowiednich relacji na linii trener-zawodnik czy też zawodnik-otoczenie pozapiłkarskie to kwestia absolutnie nadrzędna. Wszyscy ci chłopcy będą przecież ludźmi całe swoje życie – podkreśla wicedyrektor sportowy.
- W Niemczech nie wychowuje się zawodników w przesadnym luksusie czy przepychu. Młody gracz ma za zadanie dążyć do wszechstronnego wykształcenia. Mowa tu choćby o szkole, i nie są to jedynie puste slogany. Nawet w przypadku wyjazdu którejś z drużyn na turniej piłkarski, proces edukacyjny jej zawodników jest cały czas kontrolowany – opowiada kierownik ds. organizacji Akademii Lecha Poznań.
Wróbel i Kokotek zgodnie przyznają, że w Niemczech cała ich delegacja została przyjęta świetnie. – W Hamburgu mogliśmy liczyć na wiele czasu poświęconego przez tamtejszego dyrektora całej akademii. Opowiedział o wielu projektach, których się podjęli, podzielił się wiedzą także w kwestiach organizacyjnych. Dzięki temu mogliśmy jeszcze więcej z tego wyjazdu wynieść – zaznacza drugi z nich. – Działa to w dwie strony. Niemcy byli na przykład pod dużym wrażeniem naszej współpracy ze szkołą. Z pewnością zaimponowała im także logistyka i organizacja, które stoją u nas na bardzo wysokim poziomie – podsumowuje Wróbel.
Zapisz się do newslettera