Lech Poznań po ponad miesięcznej przerwie ponownie zagra mecz w środku tygodnia. Niebiesko-Biali w czwartek zagrają zaległe spotkanie z Rakowem Częstochowa, które planowo miało się odbyć pod koniec sierpnia. Lechici po dwóch zwycięstwach z rzędu przystępują do starcia z mistrzem Polski w dobrych humorach.
Zespół prowadzony przez trenera Johna van den Broma po gorszym momencie na przełomie sierpnia i września wrócił na zwycięską ścieżkę. Niebiesko-Biali dzięki dwóm wygranym z rzędu trzymają się w czubie tabeli. Ostatnie dwa zwycięstwa miały miejsce na Enea Stadionie, na którym lechici notują same dobre wyniki. Dotychczasowy bilans spotkań rozgrywanych przy Bułgarskiej biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki wynosi cztery wygrane oraz jeden remis.
- Wiedzieliśmy, że graliśmy mecze u siebie i musimy tutaj mocno zapunktować. Staramy się to robić, chcemy, żeby to była nasza twierdza. Przeciwnicy muszą przyjeżdżać i zostawiać tutaj punkty - mówi Alan Czerwiński.
Szansę na podtrzymanie tej passy, lechici będą mieli już w czwartek w rywalizacji z Rakowem Częstochowa. Medaliki podobnie jak piłkarze Kolejorza w ostatnich meczach w PKO BP Ekstraklasie notują zwycięstwa, więc możemy spodziewać się ciekawego spotkania. Niebiesko-Biali w poprzednim sezonie przerwali niekorzystną serię spotkań bez wygranej z ekipą z województwa śląskiego na wyjeździe. Teraz czas to powtórzyć także w potyczce domowej.
- Jesteśmy mocnym zespołem, punktujemy teraz dobrze. Weszliśmy na odpowiednią ścieżkę, którą chcemy podążać. Jeśli każdy zagra na swoim najwyższym poziomie to powinniśmy ich pokonać. Jesteśmy gotowi na ten mecz – stwierdza Kristoffer Velde.
Zapisz się do newslettera