Piłkarze Kolejorza podtrzymują tendencję z poprzedniego sezonu. Lechici mają najlepszą defensywę w lidze, ale wciąż zdają sobie sprawę z tego, że mają wiele do poprawy.
W poprzedniej kampanii Kolejorz stracił najmniej bramek z ekstraklasie - jedynie 29. Obecny sezon potwierdza, że nie był to przypadek. Tym razem podopieczni trenera Nenada Bjelicy znów są bezkonkurencyjni. Bo choć w Białymstoku stracili bramkę, a także dwa punkty w ostatnich minutach spotkania, to nie ma w lidze zespołu, który może się pochwalić tak dobrymi statystykami defensywnymi, co poznaniacy.
- Nie zawsze gramy perfekcyjnie w obronie. To, że straciliśmy mało bramek, to jednak nie tylko zasługa defensywy. To praca, którą wykonujemy wszyscy. Bardzo ważna jest rola ofensywnych zawodników, którzy chronią naszą drużynę przed atakami rywala - zauważa obrońca, Lasse Nielsen. - W ostatnim meczu zbyt mocno się cofnęliśmy i straciliśmy bramkę. Teraz jednak chcemy to poprawić, bo wiemy, jakie błędy popełniliśmy - dodaje.
Co ciekawe, trudno powiedzieć o tym, że trener Nenad Bjelica stawia regularnie na tych samych obrońców. W starciu z Jagiellonią do wyjściowego składu po urazie wrócił Volodymyr Kostevych. Zastąpił on w składzie pauzującego za żółte kartki Emira Dilavera, który zagrał z Legią. Tydzień przed starciem z "Wojskowymi", lechici zmierzyli się ze Śląskiem. Wtedy Dilaver zagrał na prawej obronie za Gumnego. Na lewej z kolei wystąpił Mario Situm.
- Mam nadzieję, że trener na mnie postawi w najbliższym meczu - śmieje się obrońca Robert Gumny. - To czy zagramy w takim samym ustawieniu zależy od niego. Każdy z nas walczy o miejsce na boisku. Mamy mało straconych bramek, ale to nie my decydujemy kto zagra. Wierzę, że trener nie ma żadnych uwag do naszej gry. Staramy się grać szczelnie w defensywie i to pomaga nam w tym, by nie tracić bramek - zaznacza "Guma".
Zapisz się do newslettera