Elias Andersson w starciu z ŁKS-em zaliczył dwie asysty. To najlepszy występ indywidualny Szweda odkąd dołączył do Lecha Poznań. Dla obrońcy było to również drugie 90 minut w tej rundzie.
28-latek po raz drugi w tym roku wyszedł w podstawowym składzie Kolejorza. Andersson miał za sobą udane 90 minut w starciu z Wartą Poznań, w którym Niebiesko-Biali zachowali czyste konto i wygrali 2:0. Lechici po meczu z ŁKS-em również mogą dopisać sobie trzy punkty, a w tej rywalizacji błysnął były zawodnik Djurgården. Szwed zaliczył dwie asysty, najpierw celnie dośrodkował na głowę Mikaela Ishaka, a następnie wypuścił Filipa Marchwińskiego na czystą pozycję.
- Ciężko mi wybrać, ale bardziej podobało mi się podanie do Filipa Marchwińskiego, bo było trudniejsze do wykonania. Czuję, że złapałem rytm. W meczach z Wartą Poznań i ŁKS-em mogę powiedzieć, że zagraliśmy dobrze jako zespół, ale również ja indywidualnie. Trenuję cały czas ciężko i cieszą mnie zwycięstwa oraz moje udane występy, kiedy dostałem szansę gry. Patrzę już jednak do przodu i skupiam się na kolejnych meczach - mówi Elias Andersson.
Dla Szweda to pierwsze liczby od meczu z Puszczą Niepołomice (4:1). 28-latek zaliczył wówczas asystę do Antonio Milicia, dogrywając piłkę na głowę Chorwata z rzutu rożnego. Andersson po dobrym spotkaniu z Wartą Poznań nie mógł być brany pod uwagę w następnym ligowym starciu z powodu pauzy za żółte kartki. Teraz obrońca stoi przed szansą wyjścia w podstawowym składzie w drugiej kolejnej potyczce, po raz pierwszy od końcówki października.
- Wiem co mam robić na boisku. Czekam już na kolejne spotkania i mam nadzieję, że będę w stanie pomóc zespołowi w zbliżających się meczach. Przed nami pięć rywalizacji i wierzę, że możemy zostać mistrzem Polski - opowiada zawodnik Lecha Poznań.
Zapisz się do newslettera