Lech Poznań rozegrał do tej pory w lidze z Widzewem Łódź na wyjeździe 34 mecze. W niedzielę kolejna konfrontacja tych klubów, przy tej okazji przypomnimy dwa starcia - pierwsze, a także ostatnie.
Najpierw o historii najnowszej, bo 19 marca ubiegłego roku, czyli w dniu, w którym obchodzimy urodziny Kolejorza ze względu na wspomnienie oficjalnej rejestracji klubu w lokalnym związku piłkarskim, doszło do rywalizacji z łódzkim zespołem po kilku latach przerwy. Dokładnie ta pauza wyniosła 3296 dni, ponieważ w 2022 roku Widzew wrócił do PKO BP Ekstraklasy po ośmiu latach przerwy.
Niebiesko-biali pojechali na obiekt przy Piłsudskiego kilka dni po historycznym awansie do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Zespół trenera Johna van den Broma w czwartek rywalizował w Sztokholmie w rewanżu z Djurgårdens IF (3:0). Emocje rozpoczęły się w drugiej połowie, prowadzenie gospodarzom dał Bartłomiej Pawłowski. Jeszcze jednak nie wybrzmiały brawa dla strzelca i skandowanie jego nazwiska, a już mieliśmy remis. Nika Kvekveskiri wrzucił idealnie wprost na głowę Filipa Marchwińskiego, który pokonał bramkarza. A zwycięską bramkę zdobył - również głową – Kristoffer Velde po dośrodkowaniu z prawej strony Joela Pereiry. To Norweg jest zatem autorem ostatniego jak do tej pory trafienia na stadionie Widzewa.
To 40. gol poznaniaków przeciwko tej drużynie na wyjeździe w lidze. A pierwszego wbił legendarny Teodor Anioła. To było w ogóle historyczne trafienie, bo również debiutanckie dla lechitów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Było to pod nazwą KS ZZK w 1948 roku. Grano wówczas wiosna-jesień, więc eliminacje odbyły się rok wcześniej. Niebiesko-biali zajęli czwarte miejsce, ale złożyli protest i zostali ostatecznie dokooptowani do elity. Podobnie zresztą jak Widzew. I to właśnie te ekipy spotkały się 14 marca 1948 r. punktualnie o godzinie 15.
Jeśli szuka się w historii klubu daty szczególnej, takiej która okazuje się punktem zwrotnym, to w przypadku Lecha można w ten sposób potraktować właśnie ten debiut w I lidze. Uczyniło to bowiem następcę powstałej na początku lat 20. Lutni klubem, który wypłynął na szersze wody i zaczął pracować na markę ogólnopolską a nie tylko regionalną. Zresztą w tym pierwszym roku KS ZZK był w tabeli wyżej niż Warta, która już przed wojną należała do polskiej czołówki, a w 1947 została po raz drugi w swojej historii mistrzem Polski. To pokazało, że Zielonym rośnie w mieście poważna konkurencja.
Debiut w Łodzi był przegrany (3:4), ale tu też należy zwrócić uwagę na fakt, że dla Widzewa były to miłe złego początki, bo drużyna po roku spadła z elity i wróciła do niej dopiero w 1975 roku. Pierwszego, historycznego gola wbił nie kto inny, jak idol kibiców, najskuteczniejszy piłkarz w dziejach klubu, członek powstałego rok później tercetu ABC - Teodor Anioła. Rzuty wolne zwykle wykonywał jego starszy kolega Edmund Białas. Tym razem jednak Diabeł podszedł do piłki i kopnął do siatki. To była 14. minuta rywalizacji. A dziesięć później lechici pierwszy raz w lidze prowadzili, kiedy rzut karny wykorzystał Tadeusz Polka. Białas tego dnia także wpisał się na listę strzelców. Było wtedy 3:2, ale ostatecznie skończyło się rezultatem 3:4.
Zapisz się do newslettera